Archiwum wrzesień 2008


cos..
28 września 2008, 12:44

Hmm..sama nie wiem co pisac..Dziwne jakod na kartce papieru lepiej idzie mi pisanie co czuje i co przezywamw  sobie niz tutaj..ale chce otworzyc sie i nauczyc mowienia o tym co mnie boli innym narazie zaczynam w jakis dziwny sposob ale chyba latwiej jest obcym niz znajomym przynajmiej sie ich nie widzi i nie czuje sie tak glupio...Chociaz narazie chyba i tak nikt go nie oglada to sama nie wiem po co tu wszystko pisze chyba dla satysfakcji;p

`````
27 września 2008, 12:02

 Szukaj mnie w ruchach membran. W miejscach niedostępnych dla zwykłych zjadaczy chleba. Dla Ciebie tu zostanę, dla Ciebie tu poczekam, to jest część mojego życia ... to jest ten kontekst w którym czuje sie dobrze. : **

Do matki
26 września 2008, 06:54

 

 

Zle sie czuje i to bardzo nie daje juz rady sobie.... powoli czuje ze zatracam sie w tym wszystkim ze trace kontrole nad walsnym zycie i nad soba......Staram sie jak moge a mi i tak nie wychodz....Zawsze znajdzie sie problem..jestem beznadziejna bo nie potrafie mamie pwoiedziec slow "Kocham Cie"....Nie potrafie zyc tak by bylo dobrze....codzien wstaje i modle sie by dzisiejszy dzien przezyc bez klutni.....Mam nadzieje ze dzis odwaze sie jej to powiedziec ale nie !.....Jest tylko ciagla klutnia i przykre slowa....dalej tak zyc nie moge...jeszcze nie wiem co zrobie...ale zrobic cos musze bo tak dalej zyc nie moge....tylko dlaczego ona mnie nie rozumie?.....Dlaczego obwinia mnie za wszytko?.....Dlaczgo nie daje szanszansy mi?......noce lzami przelane..Modlitwa o dobre jutro.....Staranie sie na slowa by jej nie zranic...i Co nic kolejna klutnia....kolejne przykre slowa...a u mnie tylko mysl..skoncze z soba skoncze z problemem...tylko odwagi nie mam by to zrobic....pozniej mysl wyniose sie....ale gdy na nia patrze...to moja matka ......zyc bez niej nie moge..:( i to walsnie tak bardzo boli ze ona tego nie widzi...a ja jej nie potrafie zrozumiec....:(niedlugo sie poddam bo walczyc juz nie moge..wtedy znikne i juz nie bedzie klutni...a ja odpoczne wspokoju

marzenia
24 września 2008, 21:20

 

 

Zacznijmy od tego czym w ogule są marzenia i po co ludzie je mają?  

Nie ma dokładnej definici marzeń, moim zdaniem marzenia są po to byśmy mogli uciec w śwait fantazji oderwac się od rzeczywistości, która czasem bywa okrutna.

Czy marzenia ułatwiają nam życie?Myśle, że w pewnym stopniu napewno.

Człowiek od dawnych lat marzył o różnych rzeczach jedni mieli bardziej przyziemne marzenia, a jedni mieli marzenia fantastyczne.Z wiekiem lat ludzie mieli marzenia coraz bardziej dziwne.

Co nas łaczy z tymi wszytskimi ludzi i epokami co do marzen to to, ze do tej pory ludzie marza o rzeczach nie wiarygodnych i o tym ze ciagle marzenia odgrywaja wazna role w naszym zyciu.Kazdy czlowiek w glebi serca ma marzenia tylko nie, ktorzy chowaja je gleboko i nie staraja sie do nich dążyc.

Uważam, że ludzie ktorzy maja prawdziwe marzenia i dążą do ich realizacji, są bardziej szczesliwi i pewni siebie, że mają jakiś cel w życiu, że to zycie staje sie takim wyzwaniem nie jest monotonne jest walka o szczescie i marzenia. Wiele slawnych ludzi udowodnilo to, ze realizacja swoich marzen moze i jest trudna ale wystarczy naprawde chciec,a ma sie potem ogromna satysjakcje i jest sie szczesliwym czlowiekiem.Owszem Nic w zyciu nie przychodzi szybko trzeba duzo pracy i cierpliwosci do uzyskania tego czego sie chce ale to daje nam chard ducha stajemy sie pewni siebie, wytrwalsi, odwazniejsi i co napewno bardziej szczesliwsi.Wlasnie dlatego uwazam, ze marzenia ulatwiaja zycie, poniewaz mamy jakis cel w zyciu, do ktorego dążymy, ktory sprawia nam radosc.Ludzie, ktorzy realizuja swoje marzenia lub gleboko wierza w to, ze kiedys sie spelnia, sa bardziej radosni w zyciu maja latwiej, bo sa pewni siebie i wiedza, ze warto wierzyc i walczyc o swoje marzenia.Optymistom w zyciu jest latwiej.

Chodz czasem marzenia,sa niebezpieczne ale to jest malo takich ludzi, ktorzy odcinaja sie od rzeczywistosci i zyja swiatem marzen, a moze to jest jakies rozwiazanie?zyc np. w bajce gdzie wszytsko jest piekne. kolorowe i radosne chodz czy to by dalo nam do konca prawdziwe szczescie?na to pytanie chyba nie ma kokretnej odpowiedzi lub trzeba przezyc cos takiego, by miec odpowiedziec.

W wspolczesnym swiecie jest zbyd duzo ludzi ponurych,depresyjnych, ktorzy obwiniaja sie za wszystko i uwazaja swiat za zly, a swoje zycie za beznadziejne a czy musi tak byc?Nie!Przeciez wlasnie po to sa marzenia, po to wlasnie mamy wyobraznie, by zycie bylo latwiejsze i piekniejsze.Spotykamy ludzi, ktorzy wysmiewaja nasze marzenia i wtedy niektorzy zaczynaja w to watpic traca sens zycia, bo sluchaja tych ktorzy nic w zyciu wartosciowego nie maja,a powinnismy walczyc o marzenia pokazac innym, ze warto osiagnac to co jest w zasiegu reki tylko trzeba sie postarac i mocno wierzyc w ich spelnienie.

Marzenia to piekna rzecz, ktora powinna pojawic sie w zyciu kazdego czlowieka bez wyjatku, bo wtedy zyjemy, z ta nadzieja w sercu ze moze sie uda, ze trzyma nas tu na Ziemi nadzieja i marzenia.

Tak jak bezdomny marzy o domu i co nie poddaje sie przynajmiej wiekszosc.Żyje na ulicy marząc o domu i wierzac, ze bedzie go mial i napewno jest mu latwiej i jest bardziej szczesliwszy gdy sobie usiadzie zamknie oczy i wyobrazi swoj wlasny dom taki jak on chce nie narzucany przez nikogo jego wlasny dom i jest wtedy szczesliwy, moze to szczescie nie trwa dlugo ale pojawia sie to szczescie i sily na kolejny dzien.

Pracownik załużmy, ze marzy o awansie wyobraza sobie jak jest gdzies wysoko w swojej firmie jest szanowany i znany i co robi nie chowa marzen do kieszeni tylko stara sie je realizowac poprzez starania sie w pracy poprzez pokazania, ze bardzo chce, ze potrafi to zrobic jemu tez jest latwiej wstawac co rano i isc to pracy bo ma nadzieje, ze dzis uslyszy, ze jego marzenia sie spelnily.

Moim zdaniem marzenia ulatwiaja zycie.Nasza pewnosc wzrasta i jakis trudny problem nie jest dla nas juz trudnym problemem.Trzeba tylko przestrzegac slow, ktory wypowiedzial kiedys madry czlowiek " wszytskie nasze marzenia moga sie spelnic jesli mamy odwage za nimi podazac"

``
24 września 2008, 21:09

 

 

 

Nie wiem sama po co załozyłam bloga?!Może po to by inni ludzie wiedzieli, że gdzieś tam mieszka sobie właśnie taka ja!A może poprpstu, bo mi sie nudzi!Pisze własne prywatne pamietniki wiec nie wiem czy bede umiala pisac tutaj tak jak na kartce papieru;)Ona przynajmiej nie krytykuje, nie wysmiewa Cię, ale także nie pociesza chociaż napewno pomaga;)Nie odwieczna i najwierniejsza przyjaciółka od kilku lat...Mam nadzieję, że jakoś mi to pójdzie heh najwyżej usune i każdy zapomni, ze był taki blog gdzie nie umiano go prowadzic...

Ulubiony wiersz
24 września 2008, 21:04

 

 

 

  

 

 

JAKA JESTEM?

Jak anioł kobiecą duszę mam
Jak demon zło od środka znam
Jestem dobrem jestem złem
Fatamorganą jawą i snem
Jak anioł sięgam chmur
Jak demon spadam w dół
Daję mało lecz chcę dużo
Jestem słońcem jestem burzą
Wszelkie żywioły w sobie mam
Anioła i demona znam
Jestem słońcem i pragnieniem
Wirem wody i zwątpieniem
Żarem swych ust spalam cię
Nałogiem groźnym staję się
Kocham szalenie i aż do cna
Czy ktoś taką mnie zna?